Za Huawei Watch Ultimate Voyage Blue musimy zapłacić 4199 zł. Wersja Expedition Black kosztuje 3299 zł. Ta pierwsza ma niebieski bezel, kopertę w kolorze srebrnym, tytanową bransoletę plus dodatkowy pasek z niealergizującego uwodornionego kauczuku HNBR o dużej odporności. Ta druga – czarny pierścień, korpus w kolorze stalowym i pasek HNBR. Jeśli będziemy chcieli mieć bransoletę – zapłacimy 3699 zł.

Reklama
Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Dla porównania – Apple Watch Ultra kosztuje teraz około 4500 zł. Watch Ultimate ma być jednak nie tylko ekskluzywnym smartwatchem z zacięciem sportowym, ale też komputerem do nurkowania dla profesjonalistów. Czyli nie wakacyjnych nurków na Egipskich rafach, ale osób które schodzą dużo głębiej, w różnych warunkach i różnych temperaturach. Tego typu urządzenia są w zasadzie zupełnie niepodobne do tradycyjnego smartwatcha. Są duże, mają wielkie, czytelne w każdych warunkach tarcze nie tylko o okrągłym ale również prostokątnym kształcie. Kosztują różnie – od kilku do nawet 8, 9 tys. zł.

Reklama

Profesjonalne nurkowanie, długie ekspedycje i sporty w jednym zegarku. Dla aktywnej osoby takie połączenie wydaje się idealne. Czy chińskiej firmie udało się stworzyć takie właśnie, idealne urządzenie? Sprawdźmy.

Huawei Watch Ultimate – wykonanie, wyświetlacz

Zegarek ma klasyczną, okrągłą formę. Do budowy użyto materiałów Premium. Jego obudowa wykonana jest z amorficznego stopu metali na bazie cyrkonu, tył jest ceramiczny, bransoleta tytanowa, a tarcza pokryta syntetycznym szkłem szafirowym. I rzeczywiście – urządzenia sprawia doskonałe wrażenie. Z bransoletą będzie pasować do stroju bardziej eleganckiego, z paskiem – sprawdzi się podczas sportu. Wymiana jest prozaiczna i trwa kilka sekund.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl
Reklama

W zegarku znajdziemy trzy przyciski – jeden z lewej strony to obsługa trybu ekspedycja, dwa z prawej to wejście w menu i skrót do ćwiczeń. Ten górny jest obrotowy, co znacznie ułatwia obsługę.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Wyświetlacz to AMOLED o przekątnej 1,5 cala. Producent nie podaje jasności maksymalnej, ale ja nie miałem najmniejszych problemów z widocznością w mocnym słońcu, więc jest wystarczająco wysoka. Jest to wyświetlacz typu LTPO, czyli jego odświeżanie może być obniżane automatycznie do 1 Hz, co pozytywnie wpływa na czas pracy na jednym ładowaniu. Praca zegarka jest bardzo płynna – nie spotkałem się z najmniejszymi przycięciami, reakcja na dotyk jest wzorowa. Oczywiście zegarek ma funkcję Always on Display.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Huawei Watch Ultimate – tryby

Zacznijmy od nurkowania. Do dyspozycji mamy trzy tryby: nurkowanie rekreacyjne, swobodne oraz techniczne. Ten trzeci jest z założenia trybem profesjonalnym, przeznaczonym do schodzenia na większe głębokości. Z oczywistych przyczyn nie byłem w stanie sprawdzić jak wygląda to w praktyce. Ale jeśli ktoś jest ciekawy czy to działa i czy rzeczywiście mówimy o pełnoprawnym komputerze do nurkowania – polecam recenzję na YouTube, którą znajdziecie pod tym linkiem. W skrócie – watch na pewno nie jest zabawką, ale trudno go też nazwać w pełni profesjonalnym urządzeniem. Powinien sprawdzić się, jeśli jesteśmy nurkami amatorami – którzy schodzą nawet na większe głębokości. Informowanie o tempie wynurzania czy ciśnienia jest na bardzo dobrym poziomie, jeśli robimy to za szybko, kolor podświetlenia zmienia się najpierw na żółty, potem na czerwony. Jeśli wszystko jest OK, tarcza jest zielona. Niewielkie zarzuty można mieć do czytelności, bo niektóre informacje wyświetlane są małą czcionką i można mieć kłopoty z ich odczytaniem. Także tłumaczenie może być nieczytelne dla osób które zajmują się nurkowaniem – widać, że robił je ktoś, kto się na tym po prostu nie zna. Zegarek nie kończy też automatycznie nurkowania po wynurzeniu, trzeba zrobić to samemu przyciskiem.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Z kolei tryb ekspedycja jest przygotowany dla osób które idą na dłuższą, klikudniową wyprawę. Zegarek wyłącza wtedy funkcje zupełnie dla nas nieprzydatne, do dyspozycji mamy za to barometr, latarkę czy SPO2, oczywiście monitorowany jest nasz ślad.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Ten zresztą monitorowany jest również podczas biegania, marszu albo jazdy na rowerze. Ślad jest dokładny, zegarek obsługuje 2-zakresowy, 5-systemowy system lokalizacji GNSS. Do wyboru mamy ponad 100 różnego rodzaju sportów. Możemy tworzyć własne plany treningowe, dostępne są wszystkie rzeczy znane z innych zegarków tej firmy.

dziennik.pl

Na świetnym poziomie stoi monitorowanie funkcji zdrowotnych. Bo oprócz SPO2 czy tętna mamy tu wykrywanie sztywności tętnic i EKG. Oczywiście, nie zastąpią one profesjonalnego badania, ale mogą być doskonałą wskazówką, że coś jest nie tak i że powinniśmy się udać na wizytę do specjalisty. Jest również pomiar progu mleczanowego i oczywiście snu.

dziennik.pl

Huawei Watch Ultimate – funkcje smart

Jak bardzo zegarek jest smart? Tu niestety nie mam najlepszych informacji. Nie ma w nim funkcji eSIM, więc trzeba mieć przy sobie smartfon, by wykonywać połączenia. Odpowiadanie na wiadomości ograniczone jest do szablonów – nie podyktujemy pełnej odpowiedzi. Choć jest NFC – to jednak nim nie zapłacimy, gdyż ta funkcja nie jest obsługiwana. W samym zegarku możemy zapisać tylko 10 kontaktów, więc ograniczona jest również liczba osób do których bezpośrednio zadzwonimy. Sama jakość połączeń jest OK.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Do obsługi zegarka potrzebujemy na smartfonie aplikację zdrowie. Z przyczyn wiadomych nie znajdziemy jej w sklepie Play, trzeba ją zainstalować z pliku APK ze strony Huawei. Jest dostępna na oba systemy, czyli Android i IOS, ale niektóre funkcje z iPhonami nie będą działać. Nie jest to również specjalne trudne, ale jednak jest to pewna niedogodność i osoby mniej zaznajomione ze smartfonami mogą mieć tu jakieś trudności.

Dane z aplikacji nie mogą być również zapisywane w apce Fit od Googla. Jeszcze jakiś czas temu była taka możliwość, teraz już jej nie ma – szkoda. Dane można synchronizować z Adidas Running, Komoot i Stravą.

Huawei Watch Ultimate – bateria

5300 mAh w smartwatchu to bardzo dobry wynik. Wg zapewnień producenta taka pojemność powinna starczyć do 14 dni, ale w praktyce będziemy ładowali zegarek co tydzień. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Jednak w tym czasie intensywnie z niego korzystałem, kilka razy byłem na rowerze, miałem włączone wszystkie możliwe funkcje zdrowotne i smart, więc moim zdaniem to bardzo dobry wynik. W pudełku mamy ładowarkę, ale zegarek obsługuje też ładowanie bezprzewodowe, więc jeśli używany paska a nie bransolety, polecam ten sposób. Oczywiście jeśli mamy pod ręką, czy raczej na biurku, ładowarkę bezprzewodową – ja mam.

Huawei Watch Ultimate / dziennik.pl

Huawei Watch Ultimate – podsumowanie

Po pierwsze zegarek jest świetnie wykonany. Po drugie – osoby prowadzące aktywny tryb życia znajdą w nim wiele przydatnych funkcji. Po trzecie – nurkom profesjonalnego komputera na pewno nie zastąpi, ale i tak spośród wszystkich „cywilnych” zegarków jest w stanie zaoferować im najwięcej. Po czwarte – Huawei w swoim portfolio ma urządzenia tańsze, które zaoferują cywilnym użytkownikom więcej, np. eSIM czy łączność przez WiFi.

Czy więc warto Huawei Watch Ultimate kupić? Jeśli wiemy co oferuje i pokrywa się to z naszymi oczekiwaniami, a finanse nie są dla nas problemem – pewnie tak. Zresztą firma zaraz po premierze chwaliła się, że pierwsza partia urządzeń przeznaczona na nasz rynek rozeszła się błyskawicznie. 400 sztuk zniknęło ze sklepów w tydzień. Ale jeśli nie jesteśmy nurkami/biegaczami ekstremalnymi – tańszych alternatyw na rynku jest sporo.