Cegła - tak najkrócej można opisać powerbank Ambilight firmy Baseus. Ma 14,5 cm długości, 6,5 cm grubości i prawie 5 cm szerokości. Swoje też waży. Urządzenie jest koloru czarnego, z dużym, okrągłym wyświetlaczem, pokazującym stan naładowania powerbanku (w procentach). Dostajemy 3 porty USB A o natężeniu 3A, jeden USB-C (który może służyć do ładowania powerbanku), także o natężeniu 3A oraz jeden port USB-A o natężeniu 5A.

Reklama

Baseus Ambilight 30000 mAh - rzeczywista pojemność baterii

Nominalna pojemność baterii to 30000 mAh, jednak rzeczywista pojemność różni się od tej "w papierach". Możemy liczyć na jakieś 24000 mAh, czyli sprawność urządzenia to 80 proc. Nie jest to wynik najgorszy, ale nie jest i najlepszy. To powerbank średniej klasy. Czas "karmienia" samego urządzenia wynosi około 100 minut. Jeśli chodzi o tempo ładowania, to w pół godziny naładował mojego iPhone 14 Pro Max z 15 proc. do 64 proc. Co jest całkiem przyzwoitym wynikiem.

Reklama

Baseus Ambilight 30000 mAh - wrażenia z korzystania

Wrażenia z korzystania? Powerbank Baseusa działa, jak powinien. Można ładować jednocześnie kilka urządzeń. Sam akumulator zbytnio się nie nagrzewa. Do tego można go traktować jako ładowarkę, bo potrafi pracować, gdy jest podłączony do zasilania sieciowego. Co ważne, da się nim też ładować laptopa - mój MacBook Air nie miał żadnego problemu, żeby pobierać z ładowarki Baseusa prąd.

Baseus Ambilight 30000 mAh - podsumowanie

Reklama

Wady? Czasem nie ładuje automatycznie po podpięciu urządzenia do kabla, już podłączonego do powerbanku. Trzeba wypiąć wtedy przewód i na nowo go włożyć w któreś z gniazd. Wtedy powinno zaskoczyć.

Podsumowując - ten powerbank ma całkiem sensowną pojemność i sprawność. Nie kosztuje dużo, bo trzeba za niego zapłacić około 239 PLN, potrafi naładować wszystko - od aparatu po laptopa.