Design

Galaxy Flip 6 z wierzchu wygląda ładnie. Aluminiowa obudowa robi wrażenie, podobnie jak - wreszcie - duży ekranik zewnętrzny. Niestety po otwarciu wszystko psuje widoczny zawias. Tak, to wygięcie jest mniejsze niż w poprzednich Flipach, ale i tak przeszkadza. Zwłaszcza, że inni producenci podobnych telefonów umieją zawiasy odpowiednio ukryć i zrobić gładki ekran.

Reklama
Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl

Ekran zewnętrzny

Jest najlepszy w dotychczasowych Flipach, ale i tak przegrywa z konkurencją. Oficjalnie działa na nim kilka aplikacji, resztę możemy uruchomić dogrzebując się w ustawieniach do Samsung Labs. Do tego ma odświeżanie ekranu 60 Hz, więc jest niewygodny w użyciu. Porównując do do 165 Hz ekranu o dużo większej rozdzielczości w Motoroli Razr 50 Ultra na którym możemy nawet oglądać filmy czy grać, to tu mamy coś z poprzedniej epoki. Praktycznie Samsung mógłby w ogóle z niego zrezygnować a i tak by to nic nie zmieniło w moim używaniu telefonu

Bateria

Największa w całej serii, wreszcie mamy 4000 mAh. Większej pojemności nie zobaczymy przy obecnym poziomie rozwoju ogniw zasilających, bo fizycznie jest niemożliwe stworzenie wyginanej baterii, która miałaby długość telefonu. Producenci mogą ogniwa wstawić do połowy składanego telefonu, a przy okazji zadbać też o sensowną grubość smartfona. Na szczęście Flip 6 potrafi działać cały dzień bez ładowania.

Jeśli chodzi o używanie go podczas jazdy, to przy włączonym Spotify i Google Maps w przewodowym Android Auto, to wreszcie rozwiązano problem z poprzednich modeli. Telefon nie za bardzo się nagrzewa, do tego jest w stanie ładować się po podłączeniu kablem do samochodu.

Reklama

Niestety Samsung, jak we wszystkich telefonach z serii Galaxy, nie wie, co to jest szybkie ładowanie. Gdy konkurencja ma ładowarki o mocy 40W, tu dostajemy 24W. Halo, panie Samsung, jest połowa 2024, czas skończyć z archaicznym czasem ładowania… A przynajmniej nie reklamować go jako "szybkie ładowanie", bow porównaniu ze smartfonami z ładowarkami o mocy 120W i wyższej, takie twierdzenia wzbudzają tylko śmiech.

Ekran wewnętrzny

Kolory są dobrze nasycone, kontrast jest w porządku, odświeżanie też (choć nie jest to najszybszy ekran w tym segmencie). Wszystko działa tak, jak powinno. Zastrzeżenia mam tylko do tego, że ekran nie jest w pełni odporny na kurz, a jako że telefon nie zamyka się szczelnie, to mogą się dostawać drobinki, które porysują nam folię. Na szczęście raz na rok możemy ją wymienić gratis w salonie Samsunga. To akurat przypadłość wszystkich telefonów z klapką, a mój egzemplarz testowy Flip 6 porysował się mniej niż Motorola Razr 50 Ultra.

Procesor

Samsung nie oszczędzał - dostaliśmy Snapdragona 8 gen 3 (z lekką modyfikacją dla Samsunga). Nie było nic, z czym ten układ by sobie nie poradził, gry, aplikacje, sztuczna inteligencja… to wszystko dla procesora było pestką. A do tego telefon się tak bardzo nie grzał

Sztuczna inteligencja

Tu Samsung jest na mile przed konkurencją. Nawet Google nie daje nam tak zaawansowanych usług jak Samsung AI. Działa tłumaczenie w trybie rzeczywistym na różne języki (udało mi się po hindusku zamówić jedzenie w restauracji), AI potrafi też przeczytać i wypunktować najważniejsze rzeczy z długiego tekstu. Sztuczna inteligencja dba też o jakość zdjęć, odpowiednio dobierając parametry aparatu.

Możemy też zaznaczyć na zdjęciu, które elementy chcemy usunąć (choć mam pewne zastrzeżenia do tej gumki), przesunąć, lub dodać. Jak widzicie zresztą na dołączonych zdjęciach - próba wygumkowania rozmazanej figurki w tle nie do końca się udała. Na jednolitym tle z jakimś przypadkowym elementem działa to lepiej.

Zdjęcia wykonane smartfonem Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl
Zdjęcia wykonane smartfonem Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl

Zdjęcia

Jestem całkiem zadowolony ze zdjęć robionych przez Galaxy Flip 6. W dzień wreszcie kolory nie są zbyt przesycone i ciemniejsze odcienie wyglądają tak, jak w rzeczywistości. W nocy jest trochę zaburzeń - światło z latarni czy jaśniejsze powierzchnie wydają się jaśniejsze niż fotografowane obiekty, ale przynajmniej otoczenie jest ciemne, a nie wyszarzane przez oprogramowanie do granicy wytrzymałości.

Zdjęcia wykonane smartfonem Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl
Zdjęcia wykonane smartfonem Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl
Zdjęcia wykonane smartfonem Samsung Galaxy Flip 6 / dziennik.pl

Podsumowanie

Samsung Galaxy Flip 6 to telefon, co do którego mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony mamy bowiem świetny procesor, bardzo dobre aparaty (jak na klapkowca), pojemną baterię oraz najlepszą implementację AI na rynku, świetny ekosystem ze słuchawkami i z zegarkiem, czego konkurencja nie ma. Z drugiej zaś strony dostajemy kiepski ekran zewnętrzny, powolne ładowanie, widoczne zawiasy… Koreański koncern musi wiele ulepszyć w przyszłorocznym modelu, by stworzyć najlepszy klapkowiec na rynku.

Czy warto go kupić? To zależy, jeśli chcecie potem dorzucić zegarek i słuchawki do kompletu, to Samsung ma lepszy ekosystem od konkurencji. Jeśli chcecie dużo korzystać z AI, zwłaszcza przy edycji zdjęć, to praktycznie wyboru nie macie. Ale jeśli najbardziej zależy wam na ekranie zewnętrznym, na którym da się zrobić większość rzeczy bez otwierania smartfona, to konkurencja ma lepsze produkty.