Podium

Miejsce pierwsze: Baldur's Gate 3, czyli rewelacyjna gra RPG studia Larian. Świetna fabuła, rewelacyjni bohaterowie niezależni i znakomite zadania. Do tego dużo ukrytych żartów, wciągające walki no i znakomita grafika. To gra, którą da się przejść wiele razy i za każdym kolejnym znajdziemy w niej coś nowego. Nic lepszego w tym roku nie powstało

Reklama

Miejsce drugie: Aliens: Dark Descent. To nie jest produkt wielkich firm wydawniczych, ale wciąga jak bagno. Świetny taktyczny RTS, dziejący się w uniwersum słynnego obcego, bazujący jednak bardziej na filmie Jamesa Camerona niż na pierwszej części. Jako dowódca Kolonialnych Marines musimy uratować naszych ludzi przed plagą ksenomorfów i odkryć tajemnice planety. Gra jest piekielnie trudna, ma niesamowity klimat grozy, a ataki ksenomorfów podnoszą adrenalinę nie tylko naszym żołnierzom.

Reklama

Miejsce trzecie: Rogue Trader. Kolejna genialna gra RPG, która ujrzała światło dzienne w tym roku. To izometryczna gra, w stylu starych "baldurków", dziejąca się w moim ukochanym uniwersum SF, czyli w świecie Warhammera 40k. Świat jest mroczny i brutalny, nie ma w nim miejsca na litość, współczucie i tolerancję. Kto nie w pełni wyznaje wiarę w Imperatora Ludzkości, zasługuje na śmierć, a kto brata się z obcymi, ten tak samo zdrajcą i heretykiem. To gra, w której dla ratowania dusz mieszkańców planety, możemy ją zniszczyć, by nie pochłonęły jej siły Chaosu. W grze jesteśmy tytułowym "rogue traderem", czyli korsarzem, władcą imperium handlowego i generałem w jednym. Musimy powstrzymać plagę obcych ras, atakujących nasz sektor oraz walczyć z Chaosem (dobra, możemy też być heretykiem). Walka w grze jest turowa, oparta na zasadach figurkowego Warhammera 40k. Jedyna wada, to irytujące błędy, które Owlcat stara się naprawić, ale trochę ich jeszcze zostało.

Kolejne miejsca

Reklama

Miejsce czwarte: Hogwart's Legacy. To gra, której akcja dzieje się w XIX wieku, na długo przed wydarzeniami z Harry'ego Pottera. Wcielamy się w postać młodego czarodzieja (bądź czarownicy), która wpada w sam środek spisku goblinów, a przy okazji poznaje podstawy pradawnej, potężnej magii. Gra to typowy "otwarty świat", ale jakże piękny. Wszystkie pomieszczenia zamku Hogwarts wyglądają tak, jak byśmy przenieśli je żywcem z filmu. To jedna z tych produkcji, w których nie używałem "szybkiej podróży", bo większą frajdę dawało bieganie po zamku.

Miejsce piąte: Assassin's Creed: Mirage. Ta gra to powrót serii Assassin's Creed do korzeni. ZNów wracamy na Bliski Wschód, tylko tym razem w IX wiek, na długo przed Altairem. Gra nie jest tak rozwleczona, jak Valhalla. Do tego postawiono mocny nacisk na skradanie się i bycie "asasynem", a nie masowym mordercą, jak w trzech poprzednich częściach. Do tego jak rewelacyjnie pokazano Bagdad z czasów dynastii Abbasydów. To miasto jest jakby żywcem przeniesione z baśni Tysiąca i jednej nocy.

Miejsce szóste: Spider-man 2. Wracamy do Nowego Jorku jako Człowiek-Pająk, a w zasadzie "pająków dwóch", bo w grze możemy przełączać się między Peterem Parkerem a Milesem Moralesem. Gra to w zasadzie mocno rozbudowana i ulepszona pierwsza część. Wygląda ładniej, lepiej się poruszamy po Nowym Jorku, dostajemy nawet więcej miasta - bo wreszcie są dostępne Queens czy Bronx, a nie tylko Manhattan. No i fabuła jest całkiem dobra, oparta początkowo na jednym z najlepszym pająkowym komiksie, czyli "Ostatnich łowach Kravena". Tak, pojawia się Venom. I to jako grywalna postać.

Miejsce siódme: Forza Motorsport. Długo musieliśmy czekać na nową Forzę, która nie jest rozrywkową "ścigałką", jak Horizon. Tu dostajemy symulator, ale możemy tak ustawić wszelkie parametry trudności, że gra jest przystępna nawet dla takich niedzielnych kierowców, jak ja. Dostajemy świetnie oddane tory, fantastyczne samochody i tak dużo wyścigów, że gra nam zajmie długie wieczory. Szkoda tylko, że - w porównaniu z mocnym PC - wersja Xbox wygląda i działa gorzej.

Miejsce ósme: Avatar. Frontiers of Pandora. Hogwarts Legacy nie była jedyną "grą filmową", która trafiła na, nasze komputery. Avatar od Ubisoft to połączenie Far Cry: Primal z filmowym światem Jamesa Camerona. Wcielamy się w młodego (lub młodą) Na'vi, która po porwaniu przez ludzi, budzi się po latach z kriogenicznego snu i trafia w sam środek walki tubylców (i ich ludzkich pomocników) z ludźmi, którzy chcą Pandorę ujarzmić. Tak, gra ma wiele wspólnego z innymi "otwartymi światami" Ubisoft, ale sama grafika sprawia, że Avatar wciąga. To bowiem jest jedna z najpiękniejszych gier, wydanych w tym roku. Sama dżungla żyje, otaczając nas feerią barw, znanych tylko z filmów. Fani tego uniwersum, poczują się jak w raju.

Miejsce dziewiąte: Cyberpunk 2077 Phantom Liberty: Dodatek do Cyberpunka 2077 dał nam nie tylko nowe zadania i nowy region miasta oraz Idrisa Elbę, ale także mocno odmienił podstawową grę. Przemodelowano wszystko - od sztucznej inteligencji, przez ruch miejski, zachowania policji, aż do rozwoju postaci. Pozbyto się wielu irytujących błędów i praktycznie dostajemy zupełnie nowy produkt. Warto więc jeszcze raz zagłębić się w zaułki Night City, bo gra się dużo przyjemniej niż na początku.

Miejsce dziesiąte: Alan Wake 2. Ta gra to "Crysis" naszych czasów. Zniszczy, przeżuje i wypluje praktycznie każdy komputer ze względu na swoje kosmiczne wymagania sprzętowe. Jest to najlepiej wyglądająca gra tego roku. Nic lepszego graficznie po prostu nie wyszło. Tylko, żeby zobaczyć te wszystkie efekty potrzebujecie RTX 4090. Nic słabszego tego nie pociągnie, nawet mój RTX 4080 ma problemy. Do tego dostajemy całkiem fajny wątek fabularny, który opowiada o dalszych losach pisarza grozy. I tak, znowu jest pełno niedopowiedzeń, zapętleń i celowych braków w fabule, rodem z Twin Peaks.

Miejsce jedenaste: Starfield. To miał być kosmiczny hit Bethesdy, zapowiadano połączenie Elite ze Skyrimem. Wyszło jednak coś "tylko dobrego". Tak, to kosmiczny Skyrim z tysiącem planet do odwiedzenia (na większości z nich nie ma jednak nic ciekawego). Sama fabuła jednak wciąga, walki w kosmosie i na powierzchni planety są fajne, a w edytorze statków, który pozwala nam stworzyć dowolną jednostkę naszych marzeń, można spędzić godziny.