Seria Horizon jest jedną z moich ulubionych gier na PlayStation. Dlatego na nową odsłonę, tym razem w wydaniu Lego bardzo czekałem. Przecież poprzednie części gier i filmów zaadaptowanych do świata Lego jak Star Wars, Władca Pierścieni czy Harry Potter były naprawdę udane. Mając więc świetną podstawę i dobry scenariusz co mogło się nie udać. Guerilla przecież umie robić gry…

Reklama

Spłycona fabuła i beznadziejny humor

Okazuje się jednak, że twórcy Horizon Lego Adventures wcale się do pracy nie przyłożyli. Zrobili grę "po kosztach" i widać, że się nie przyłożyli. Fabuła została bardzo mocno spłycona, charaktery postaci zmieniono, a większość dialogów to humor przypominający najbardziej kiepskie seriale komediowe. Dość powiedzieć, że gra mnie mnie śmieszy niż "Przyjaciele", a to jest pewnego rodzaju osiągnięcie. Aloy i Erend żartują głównie tylko o jedzeniu. Varl ze świetnego wojownika stał się kimś w rodzaju Papkina, który potyka się o własną włócznię i jest zaczytany w komiksach, a Helis, przywódca Carja Cienia mówi tylko o opalaniu się.

Tak, możemy grać nie tylko Aloy. w Horizon Lego Adventures można odblokować kolejne postaci z klocków, jak choćby matrona Tees, Varl czy Erend. Każda z postaci ma swój własny styl walki. Tylko co z tego, skoro pojedynki z maszynami są krótkie, proste i nudne. Trzeba użyć focusa, by znaleźć słabe punkty, a potem w nie strzelać z łuku (lub - w przypadku Erenda - używać młota bojowego). Są owszem różne limitowane bronie, jak łuk, którego strzały lecą w kilka stron itp. Ale walki naprawdę nie sprawiają żadnej przyjemności. Jak cała gra nie są ani za trudne ani za skomplikowane.

Krótkie misje i proste wyzwania

Reklama

Misje nie są długie, zwykle trwają po 15 minut. Niestety są bardzo wtórne. Polegają na przejściu kilku podobnych plansz, zebraniu klocków, służących nam jako waluta, pokonaniu paru maszyn, ewentualnie jakiegoś bossa i tyle. Co gorsza, kolejne misje rozgrywają się na tych samych planszach, więc szybko się nudzą. Biorąc pod uwagę, jak zróżnicowany jest świat Horizon i jak można było się nim pobawić, to zachowanie twórców gry to gorzej niż zbrodnia, to błąd.

Elementy platformowe są, ale są tak banalne i proste, że aż zęby bolą. Praktycznie nie da się nie zebrać wszystkich klocków, które potem pozwalają nam rozbudować naszą wioskę. To nie jest Mario czy Astro Droid, to nawet nie stało koło tych gier. To zbieractwo nie stanowiło wyzwania nawet dla dzieci i to wcale nie na najprostszym poziomie rozgrywki.

Elementem, który za to wciąga rozbudowa wioski - budynki, do których uzyskujemy dostęp wraz z rozwojem fabuły możemy rozbudować, zamieniając je w przeróżne zestawy różnych serii Lego. Niestety nie zastąpi to największej frajdy przy zabawie Lego, czyli samodzielnego składania klocków.

Podsumowanie - omijać, zwłaszcza za tę cenę

Podsumowując - Lego Horizon Adventures to gra dla nikogo. Może jest i ładna, ale za to za łatwa, za krótka, za wtórna, pełno w niej żenującego humoru rodem z kabaretów na Polsacie, a do tego Sony żąda za nią skandalicznych pieniędzy. Ponad 300 złotych za ten produkt to stanowczo za dużo. Jak już musicie w to zagrać, to poczekajcie aż to trafi do abonamentu Sony, albo przynajmniej zostanie przecenione do jakichś 70 PLN. Więcej za tę grę nie warto dać.