Zanim jednak tak się stanie, sprawdźmy, skąd wzięła się tak dobra renoma Xiaomi. W moje ręce trafił Xiaomi Redmi Note 3 Pro – najlepszy z serii Note 3 – z procesorem Snapdragon 650, 3 GB pamięci RAM, 32 ROM i hybrydowym slotem na 2 karty SIM (jeden z nich możemy wykorzystać na kartę pamięci). Te szczegóły są ważne, bo różnych wersji telefonów serii Note 3 mamy sporo. W niektórych zamiast Snapdragona zastosowano procesor Mediatek Helio X10, są wersje z 16 i 32 GB ROM i 2 albo 3 GB RAM, są takie, w których nie możemy zamontować karty pamięci, jest także wersja Special Edition z nowym, ultraszybkim czytnikiem linii papilarnych.
Żeby uświadomić sobie, z jakim sprzętem mamy do czynienia, napiszę tylko, że Snapdragon 650 napędza m.in. Xperię X (ceny od 2 tys. zł w górę) czy Alcatela Idola 4S (ok. 2 tys. zł). Oczywiście oba te smartfony mają nad naszym Note 3 sporo niepodważalnych przewag, ale on ma w rękawie asa – cenę. Kupując go w Polsce, musimy zapłacić między… 800 a 900 zł. Kupno w Chinach będzie jeszcze tańsze (choć jeśli dojdzie VAT, koszty będą zbliżone). Różnica robi wrażenie? A jeszcze większe robi to, że za te pieniądze nie dostajemy jakiegoś substytutu smartfona, który co chwilę przestaje działać albo któremu bateria rozładowuje się w oczach, ale kawał doskonale wykonanego i bardzo dobrze działającego telefonu.
Wygląd i podzespoły
Co jeszcze, prócz Snapdragona 650 (74496 pkt w AnTuTu Benchmark) i sporej ilości pamięci znajdziemy w RN3 Pro? Na słowa pochwały zasługuje wykonanie smartfona – metalowa obudowa z lekko zaokrąglonymi bokami w tylnej części doskonale leży w dłoni. Przód zajmuje 5,5 calowy panel IPS (401 ppi) niezłej jakości, na prawym boku umieszczono klawisze włączania telefonu i regulacji głośności, na lewym zaś tackę na dwie karty SIM. Na dole mamy wejście USB, na górze – słuchawkowe i sensor podczerwieni (tak, możemy zamienić naszego RM3 w pilota). Z tyłu umieszczono czytnik linii papilarnych. Działa dobrze, ale wyraźnie trzeba napisać, że nie jest to jednak ekstraklasa. Huawei, LG czy Sony robią to lepiej. Od czasu do czasu zdarza mu się zaspać i trzeba przykładać palec drugi czy nawet trzeci raz, żeby wybudzić telefon. Pod ekranem mamy trzy podświetlane na biało przyciski funkcyjne, a na górze diodę powiadomień. Bateria ma imponujące 4050 mAh pojemności. Aparat główny dysponuje 16 mpx matrycą, tylny 5. Całość i w ręku, i na papierze sprawia po prostu świetne wrażenie.
Działanie
Jednak tak jak nie szata zdobi człowieka, tak i wygląd nie powie nam wszystkiego o smartfonie. Miałem już w ręku kilka chińskich telefonów, które wyglądały świetnie, ale korzystało się z nich fatalnie – nie działał GPS, zdjęcia były tragiczne albo bateria nie potrafiła wytrzymać od rana do wieczora. Ale to nie jest ten przypadek. Redmi Note 3 Pro działa bardzo dobrze. Słabych punktów ma niewiele. Procesor doskonale radzi sobie z napędzaniem telefonu. Nie ma mowy o żadnych przycięciach czy spowolnieniach. Jesteśmy w stanie uruchomić każdą, nawet najbardziej wymagającą grę ze sklepu Play. Miłośnicy Pokemon GO też będą zadowoleni – tak bateria jak i GPS działają doskonale. Energii starczało mi na mniej więcej 6 godzin pracy na włączonym ekranie (co najmniej dwa dni), a GPS łączy się błyskawicznie i nie zrywa połączenia, tym samym używanie nawigacji w tym telefonie jest bardzo komfortowe.
Zdjęcia są dobrej jakości i trudno im coś zarzucić. Zdarza się, że telefon źle złapie ostrość, ale generalnie jak na sprzęt za mniej niż tysiąc złotych jest bardzo dobrze i większość nawet bardziej wymagających użytkowników powinna być zadowolona zarówno z przedniej jak i tylnej kamery. Mamy mnóstwo filtrów, dwa bardzo fajnie działające tryby HDR (pro i żywy) i ubogi tryb manualny (balans bieli i ISO). Filmy możemy nakręcić w rozdzielczości 4K, a jeśli zmniejszymy ją do HD, będziemy mogli skorzystać z efektownego trybu Slow Motion czyli filmowania w zwolnionym tempie. Filmy możemy potem oczywiście edytować, montować i dodawać np. podkład muzyczny. Oto, jak to wygląda:
Nawet w najwyższej rozdzielczości możemy za to filmować w trybie Time Lapse, czyli przyspieszonym.
Głośnik umieszczono z tyłu obudowy, w związku z tym kładąc telefon na kanapie, tłumimy dźwięk i możemy nie usłyszeć dzwonka. Jest jednak lepiej niż w poprzedniku RN3 – RN2, w którym zbyt cichy dźwięk był chyba największym mankamentem.
Najgorzej jest z czujnikiem światła. Reaguje on ze sporym opóźnieniem i ma kłopoty zwłaszcza w pomieszczeniach – bardzo często ekran jest zbyt ciemny. Na szczęście na zewnątrz, zwłaszcza w pełnym słońcu, działa natychmiast, ustawiając jasność na maximum, nie mamy więc wtedy większych problemów z czytelnością wyświetlacza. Oczywiście można jasność ustawiać ręcznie, ale skoro jest czujnik, to chciałoby się, żeby jednak działał prawidłowo.
Oprogramowanie
Na koniec zostawiłem system. Xiaomi stosuje swoją nakładkę na Androida – MIUI. Na Redmi Note 3 Pro znajdziemy jej najnowszą wersję – MIUI 8. Daje ona mnóstwo możliwości personalizacji i zarządzania działaniem telefonu, ale tu uwaga. Są różne dystrybucje MIUI – możemy trafić na telefon z wersją chińską, europejską lub tzw. Global z możliwością aktualizacji OTA. Dobrze jest sprawdzić, czy nasze MIUI 8 oparte jest na Androidzie 5.1, czy 6.0. W tej pierwszej wersji zdarzają się np. nagłe spadki poziomu baterii. W moim przypadku pomogła zmiana oprogramowania na wersję nowszą, opartą na Androidzie 6.0. Jak to zrobić? Odsyłam na stronę miuipolska.pl, gdzie znajdziemy wszelkie możliwe tutoriale, które poprowadzą nas za rękę, oraz fora, na których możemy zadawać pytania.
Samo MIUI 8 wprowadza sporo zmian względem starszych wersji – tak w wyglądzie, jak i w działaniu. Jedną z najciekawszych jest drugi profil, którego możemy używać w telefonie. To po prostu przestrzeń, zabezpieczona np. odciskiem palca, w której możemy mieć drugie konto Facebooka, gmaila, czy prywatną galerię zdjęć, plików, albo kontaktów. Możemy też w niej instalować aplikacje ze sklepu Play albo przenosić je z profilu głównego. Czyli miejsce, w którym jesteśmy absolutnie anonimowi. Jeśli na anonimowości nam tak nie zależy, za to zależy np. na dwóch kontach Facebooka, mamy możliwość klonowania aplikacji – bez przenoszenia ich do przestrzeni prywatnej. Jest oczywiście "kontrola rodzicielska", tryb obsługi telefonu jedną ręką, czyli zmniejszanie ekranu, albo asystent dotyku – kropeczka towarzysząca nam na ekranie – ze skrótami do wybranych przez nas ustawień, tak by nie trzeba było ściągać górnej belki. MIUI daje nam także pełną kontrolę nad uprawnieniami aplikacji – możemy zdefiniować, które z nich mają się uruchamiać po włączeniu telefonu, które mają działać w tle, a które zamykać. Nakładka jest niesłychanie rozbudowana ale absolutnie nie można powiedzieć, by obciążała i spowalniała telefon. Miłośnicy czystego Androida nie mają tu czego szukać, za to miłośnicy oryginalnych, dopracowanych nakładek – będą zachwyceni.
Czy warto?
Jeśli ktoś chce się tego dowiedzieć, zapraszam tu:
A ja napiszę, że zazwyczaj w tym miejscu mam problem. Bo niewiele jest telefonów, o których z czystym sumieniem mogę powiedzieć, tak, warto. Głównie z powodu za wysokiej ceny. Tutaj nie mam tego problemu. Xiaomi Redmi Note 3 Pro jest zdecydowanie najlepszym telefonem w kategorii cena/jakość, jaki miałem w ręku. Zobaczymy, jak będą wyglądać ceny tego smartfona w oficjalnej dystrybucji. Jeśli trzeba będzie za RN3 Pro zapłacić w okolicach 1000, 1100 zł (czyli sto, dwieście złotych więcej niż w dystrybucji nieoficjalnej), ale w zamian będziemy mieli dwuletnią gwarancję w Polsce, to nadal będzie to doskonała propozycja warta zainteresowania.