Skoro od pieniędzy zaczęliśmy – smartfon kosztuje 2599 zł. Razem z Oppo Reno 3 Pro, Motorolą Edge i Mi 10 Lite 5G tworzy grupę „prawie flagowców” – telefonów opartych na procesorze Qualcomma, Snapdragonie 765G, który nie jest z najwyższej półki, ale moim zdaniem spokojnie wystarcza 90 proc. użytkowników. A ich zaletą jest to, że nie kosztują 4 tys. zł bądź więcej. Te telefony oczywiście różnią się od siebie, LG oddaje np. Oppo i Motoroli pola w dziedzinie odświeżania ekranu, które tu jest w 60 a nie 90 Hz, nadrabia za to w innych, bardzo istotnych kwestiach. Smartfon jest certyfikowany normą IP 68, czyli jest wodo i pyło szczelny, a dodatkowo można go ładować indukcyjnie. Zalet jest oczywiście dużo więcej, znajdzie się też i parę wad, dlatego warto zapoznać się z naszym testem.
Budowa, wykonanie
LG Velvet jest bardzo ładnym urządzeniem. Niby brzmi to banalnie, ale zrobić coś estetycznego i oryginalnego, tak by odróżnić się od wielu podobnych do siebie telefonów, wcale nie jest łatwo. Telefon ma delikatnie zaoblony przód i tył, do tego nieznacznie wydłużone proporcje (20,5:9), przez co bardzo dobrze leży w dłoni mimo sporych rozmiarów, a obiektywy aparatów plus lampę doświetlającą ułożono pionowo, od najmniejszego do największego. Do pełni szczęścia zabrakło tylko, by ostatni, największy, nie wystawał ponad powierzchnię.
Metalowa rama jest cieniutka, tył i przód pokryto szkłem Gorilla Glass (uwaga na upadki). Przyciski są niewielkie ale dobrze wyczuwalne pod palcem, ten do włączania jest na prawym, a regulacja głośności i asystent Google – lewym boku. Na dole mamy wejście mini-jack na słuchawki, USB-C i głośnik, który razem z głośnikiem do rozmów tworzy doskonały i równo grający duet audio. Świetnie sprawdza się w filmach, teledyskach, podcastach czy audiobookach. Podpinając kabelkiem słuchawki dostajemy do dyspozycji korektor dźwięku i LG 3D Sound Engine które sprawiają, że słuchanie muzyki na tym telefonie także jest bardzo przyjemne. Do tego stopnia, że zupełnie wybaczyłem brak przetwornika Quad DAC. Widać LG chce go zachować dla flagowych modeli.
Przód to piękny panel P-OLED o przekątnej 6,8 cala, rozdzielczości FHD+ (2460 x 1080 pikseli, 395 PPI), odświeżany w klasycznych 60 Hz. Kamerkę do selfie ukryto w klasycznym notchu. Do jakości wyświetlanego obrazu nie mam najmniejszych zastrzeżeń – jest tak jak być powinno. Kolory są mocne i nasycone, czerń doskonała, podobnie jak kąty widzenia. Nie ma najmniejszych problemów z widocznością w pełnym słońcu, a i jasność minimalna jest bardzo dobra. Oglądanie filmów na pięknym ekranie z głośnikami stereo to zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów LG Velvet.
Nie mamy diody powiadomień, mamy za to Always on Display, czyli informacje wyświetlane na wygaszonym ekranie. Wbudowany w niego czytnik linii papilarnych działa sprawnie. To ważne, bo to praktycznie jedyna metoda odblokowania telefonu (prócz PIN-u albo wzoru), LG nie zdecydowało się bowiem na zastosowanie rozpoznawania twarzy przednią kamerką. Osobiście żałuję, ale trudno. Za to mamy szansę przesuwając palcem w lewo bądź w prawo na wygaszonym ekranie skorzystać ze skrótów do różnych funkcji, bądź sterować muzyką. Możemy też dwukrotnym uderzeniem włączyć albo wygasić ekran.
Telefon jest wodoszczelny (IP 68), spełnia militarną normę MIL-STD-810G, czyli teoretycznie powinien być odporniejszy na upadki. Jest też lekki – waga 180 g przy sporych w końcu wymiarach (167.20 x 74.10 x 6.90 mm) to bardzo dobry wynik.
Specyfikacja, działanie
LG Velvet jest napędzany Snapdragonem 765G, który do pomocy ma 6 GB RAM. Pamięci wbudowanej mamy 128 GB, ale możemy ją rozszerzyć kartą pamięci. Telefon obsługuje jedną kartę SIM, choć… slot ma budowę hybrydową i zamiast karty pamięci jest w nim miejsce na drugą kartę SIM. Tyle, że po jej umieszczeniu telefon jej nie widzi.
W AnTuTu Benchmark LG Velvet osiąga 287630 pkt., co daje mu miejsce równo w połowie pierwszej setki. Telefon działa bezproblemowo, szybko, przyjemnie, bez zacięć, zawieszeń czy opóźnień. Być może miłośnicy mobilnej rozgrywki (do których się nie zaliczam) zauważą różnicę w działaniu i płynności w bardziej wymagających grach, ja w tych prostych nie zauważyłem. Telefon ma jednak tendencje do dość mocnego nagrzewania się. W grach to zrozumiałe, kilka razy jednak przyłapałem go na tym podczas prostych czynności, jak np. buszowanie po różnych internetowych stronach. Co najdziwniejsze – nie działo się tak zawsze.
W telefonie jest oczywiście NFC, zapłacimy więc nim zbliżeniowo, GPS działa doskonale, sygnał wyszukiwany jest bardzo szybko a połączenie stabilnie utrzymywane. Velvet obsługuje sieci 5G, na doskonałym poziomie stoi też jakość połączeń głosowych.
Oprogramowanie to Android 10 z nakładką LG – czytelną, przejrzystą i uporządkowaną – wszystko jest tam, gdzie można się tego spodziewać. Jest oczywiście tryb ciemny, mamy możliwość wyboru tapet, motywów, ikon a nawet różnych grafik wyświetlanych na wygaszonym ekranie. Możemy blokować wybrane zdjęcia i pliki. Smart Doctor zbada nam stan urządzenia, pomoże w jego optymalizacji i przetestowaniu funkcji. Context Awareness pozwoli z kolei na ustawienie profili dźwiękowych czy połączeń w zależności od tego, gdzie przebywamy (dom, poza domem, praca, itp…). Jest możliwość duplikowania wybranych aplikacji społecznościowych, nagrywania ekranu i oczywiście, specjalnie dla graczy, Menadżer gier optymalizujący wydajność i ograniczający dźwięki i powiadomienia.
Zdjęcia, bateria
Z tyłu kamerki są trzy (dwie do zdjęć). To 48 MP aparat główny (AF, f/1.8) i 8 MP szeroki kąt (f/2.2). Trzecie oczko to 5 MP sensor głębi. Z przodu mamy 16 MP (f/1.9) aparat do selfie. Nie mamy niestety optycznej stabilizacji obrazu. Zestaw jak na cenę urządzenia nie jest więc zbyt imponujący. A jak jest z efektami pracy LG Velvet? Zdjęcia z aparatu głównego są ładne, sztuczna inteligencja sprawnie ustawia parametry w zależności od sceny, lekko podbijając kolory w sposób atrakcyjny dla oka ale nie przesadzony. Na dobrym poziomie jest też szczegółowość. Gorzej jest już ze zdjęciami z szerokiego kąta – po przybliżeniu widać, że jakość szczegółów i detali na fotografii jest zauważalnie niższa, choć przy dobrym oświetleniu wciąż są to zdjęcia nadające się do publikacji na portalach społecznościowych. Smartfon nadrabia bardzo dużymi możliwościami edycji, mi najbardziej podobała się możliwość przerobienia zdjęcia robionego w trybie portretowym w zdjęcie 3D, co wygląda bardzo efektownie. Telefon sugeruje też najlepszy kadr, który można zapisać jako kopię. Bardzo ładnie wychodzą zdjęcia z rozmyciem tła oraz zdjęcie selfie, których nie jestem miłośnikiem, ale tu każde było ostre a w trybie portretowym bardzo dokładnie i efektownie odcinało drugi plan. Jest oczywiście rozbudowany tryb profesjonalny, tryb nocny jest ok. Za to wideo stoi na bardzo dobrym poziomie. Obraz jest stabilizowane elektronicznie, możemy je nagrać maksymalnie w 4K 30 FPS, w FHD jest jeszcze dodatkowa stabilizacja. Ciekawostką jest możliwość nagrywania dźwięku w różnych trybach – normalnym, wzmocnionym, tak by słyszalne były najcichsze dźwięki oraz bokeh, czyli skupionego na głosie, z mniejszym szumem otoczenia. Dzięki temu Velvet może być idealnym narzędziem dla vlogerów.
Bateria ma 4300 mAh. 16,2 W ładowarką z zestawu naładujemy ją do pełna w niecałe dwie godziny, więc dość wolno. Telefon obsługuje też 9W ładowanie bezprzewodowe. Czasy pracy na włączonym ekranie oscylowały w moim przypadku w okolicach 5h, co spokojnie starczało mi na cały dzień, jednak o ładowaniu zaczynałem myśleć już w okolicach południa dnia następnego.
Czyli…
LG Velvet jest bardzo ładnym i dobrym telefonem. Doceniam go za wygląd, wodoszczelność, ekran, głośniki stereo, działanie i komfort używania mimo sporych rozmiarów. 90 Hz odświeżania zupełnie mi nie brakuje, ale odrobinę lepszych zdjęć – już tak. Całościowo jednak urządzenie jest na plus i mam nadzieję, że jest to zwiastun powrotu LG do lepszej formy.