Flip 3 5G to nowa odsłona składanego telefonu Samsunga. Jest tańszy i ładniejszy od poprzednika, ale po kolei...Flip to smartfon, który nie powinien być czarny. Model w tym kolorze nie pasuje do tego nietypowego urządzenia. Na szczęście smartfon dostępny jest choćby w wersji kremowej, żółtej czy zielonej.

Reklama

Smartfon wykonano z dobrej jakości materiałów, aluminiowa obudowa robi wrażenie. Do tego Flip 3 nie jest tak ciężki jak Fold. Smartfon - w wersji złożonej - ma 8,5 cm długości i 7 cm szerokości, a jego grubość to 1 cm. Na górnej części znajdziemy moduł aparatów oraz mały wyświetlacz, który nie tylko przekazuje powiadomienia, ale może posłużyć też jako ekranik do selfie. Z boku znajdziemy zaś przycisk sterowania głośnością oraz włącznik, który jest jednocześnie czytnikiem odcisków palców. Dostajemy do tego port ładowania USB-C i głośniki stereo całkiem niezłej jakości (choć bez Dolby Atmos).

Bezpieczeństwo telefonu? Zewnętrzna obudowa wykonana jest z najnowszej odmiany Gorilla Glass, z kolei sam składany ekran chroniony jest specjalną folią, a zawias ma wytrzymać 200 tyś. otwarć. Telefon spełnia normy IPX8, nie jest jednak odporny na słoną wodę, chlor czy kurz. Trzeba więc uważać, gdzie się go zabiera. Teoretycznie ekran ciężko jest zarysować - bo między złożone części trudno cokolwiek wsunąć, a mi nie udało się go przez dwa tygodnie normalnego użytkowania uszkodzić.

Reklama
Galaxy Z Flip 3 / dziennik.pl

Ekran i oprogramowanie

Gdy smartfon otworzymy, to pokazuje nam się przepiękny ekran o rozdzielczości 2640x1080, przekątnej 6,7 cala oraz matrycy z odświeżaniem 120 Hz. Ekran ma wszystkie najlepsze cechy Super AMOLED Samsunga - charakteryzuje się wysoką jasność i świetne nasycenie kolorów. Niestety koreańskiemu koncernowi nie udało się do końca zamaskować miejsca styku połówek urządzenia - wyraźnie widać wcięcie ekranu na zawiasie. Sam ekran nie ma żadnych problemów z płynnością w grach takich jak Asphalt 9 czy przy przeglądaniu stron, a to za sprawą mocnego procesora - Snapdragona 888 i 8GB pamięci RAM. Flip 3 dostępny jest w wersji 128 i 256GB pamięci na dane. Pracuje zaś pod kontrolą Androida 11 i własnej nakładki Samsunga.

Jeśli chodzi o oprogramowanie, to Flip 3 nie jest tak bardzo szalony, jak Fold. Aplikacje - oprócz zdjęciowej i YT - praktycznie nie są przystosowane do korzystania z podzielonego ekranu i nie można np wyświetlić skrzynki email na górnej części ekranu, a szczegółów maila na dolnej. Szkoda, bo to aż się prosi o jakieś nietypowe użycie "połamanego" ekranu". Z boku mamy wysuwany pasek szybkiego uruchamiania, na którym pojawiają się najczęściej używane programy i dzięki któremu możemy szybko przełączać między aplikacjami. Oczywiście dostajemy też cały hub zdrowotny Samsunga, czy apkę do sterowania zegarkiem i słuchawkami, jednak liczbę niepotrzebnych aplikacji, instalowanych przez producenta ograniczono do minimum.

Galaxy Z Flip 3 / dziennik.pl
Reklama

Jeśli chodzi o zdjęcia, to mimo braku teleobiektywu, to Flip radzi sobie całkiem nieźle - to jednak głównie zalety oprogramowania, same obiektywy ustępują bowiem tym z S21 - dostajemy szerokokątny aparat o matrycy 12MP i f/1.8 oraz szerokokątny f/2.2 także o rozdzielczości 12 MP oraz 10MP aparat do selfie. Kolory fotografowanych obiektów (przy dziennym świetle) są dobrze odwzorowane, nie ma też problemów z detalami. Gorzej to wygląda w nocy, więc jak chcecie mieć najlepszego Samsunga do zdjęć, to jednak S21 wygrywa z Flipem.

Zdjęcie wykonane Flip 3 / dziennik.pl
Zdjęcie wykonane Flip 3 / dziennik.pl

Bardzo fajnie działa za to sama aplikacja do fotografii. Po złożeniu pod kątem 90 stopni, jeśli fotografujemy coś nisko, możemy tak wykorzystać podział ekranów, że podgląd zdjęcia będzie widoczny na dolnej części, robiącej za podstawkę. Dzięki temu dużo lepiej widać, co fotografujemy i jak wyszło zdjęcie. Zresztą to, że apka działa przy złożonym w części telefonie sprawia, że Flip jest swoim własnym statywem. bardzo to pomaga w kręceniu filmów, fotografowaniu czy w wideorozmowach.

Galaxy Z Flip 3 / dziennik.pl
Galaxy Z Flip 3 / dziennik.pl

Koszmarnie mała bateria

Piętą achillesową Flipa jest bateria. Nie dość, że ma małą pojemność (3300 mAh), to jeszcze potwornie wolno się ładuje - port ładowania ma zaledwie 15W na kablu i 10W bezprzewodowo. Do tego, jak to Samsung ma ostatnio w zwyczaju, ze względów ekologicznych, w pudelku nie ma ładowarki. Od 18 proc. pojemności, czyli od alertu o niskim stanie baterii, do pełnego naładowania telefon potrzebuje 1,5 godziny. To, w dobie szybkich 65W ładowarek i telefonów, które można napełnić energia w kilkadziesiąt minut, fatalny czas.

Do tego czas życia na baterii nie jest za duży, Utrzymanie Flipa bez ładowania przez cały dzień, robiąc zdjęcia, kręcąc filmiki, grając i przeglądając net praktycznie jest niemożliwe. Ten smartfon wymaga noszenia ze sobą powerbanku

Podsumowanie

Podsumowując - z jednej strony Flip to najlepszy składany telefon dostępny obecnie a rynku. Ma fantastyczny ekran, doskonały ekranik do powiadomień, który pomaga robić selfie. Oferuje całkiem dobrą jakość zdjęć no i wyróżnia się designem. Niestety wszystko to przyćmiewa słaba bateria i długi czas ładowania. To jest smartfon dla "miejskiego zwierza", a nie dla turysty. Szkoda, bo ze względu na system ochrony ekranu, wodoodporność i metalową obudowę, ten smartfon by bardzo był wygodny do użycia gdzieś w górach czy nad morzem. Niestety