Razer Deathstalker v2 Pro TKL to niskoprofilowa klawiatura mechaniczna pozbawiona bloku numerycznego. Do testów przyjechała w wersji białej z przełącznikami, działającymi jak MX Red, czyli bez "słyszalnego" punktu aktywacji. Jeśli chodzi o design, to z góry mamy białą aluminiową wkładkę, zaś reszta urządzenia jest plastikowa. Klawisze są z plastiku dobrej jakości i mają być odporne na wszelakie zabrudzenia. Jeśli chodzi o sterowanie multimediami, to w górnym prawym rogu znajdziemy - niestety nie podświetlaną - rolkę głośności oraz specjalny przycisk, który pozwala nam wstrzymywać bądź wznawiać odtwarzanie filmów czy muzyki.

Reklama
Razer Deathstalker v2 Pro TKL / dziennik.pl

Z tyłu znajdziemy bardzo łatwo dostępny port ładowania USB-C oraz przełącznik trybów połączenia - czy Bluetooth czy specjalne pasmo 2,4 GHz oraz lampki pokazujące z którego urządzenia BT korzystamy. Klawiaturę, pierwszy raz w historii Razera możemy bowiem podłączyć jednocześnie do trzech urządzeń i prosto między nimi przełączać. Nie ma najmniejszego problemu, by używać jej razem z telewizorem i laptopem. Niestety, jak inne klawiatury Razera, nie jest kompatybilna z PS5, choć działa z Xbox Series S. Jeśli zaś chcemy korzystać ze specjalnego pasma 2,4 GHz, musimy użyć specjalnego klucza USB. Klawiatura jest wykrywalna przez MacBooka, jednak ze względu na brak oznaczenia specjalnych przycisków MacOS oraz brak aplikacji Synapse, odradzałbym kupowanie tego sprzętu użytkownikom urządzeń Apple.

Jeśli nie chcemy korzystać z aplikacji Synapse, która wymaga utworzenia konta Razera, to większość opcji konfiguracyjnych klawiatury pozostanie poza naszym zasięgiem - da się tylko w ograniczony sposób zmienić rodzaj podświetlenia. Dopiero po zainstalowaniu aplikacji możemy ustawić czas, po którym Deathstalker v2 Pro się nam wyłączy, moc podświetlenia, kolor poszczególnych klawiszy czy przyporządkować nowe znaczenie prawie wszystkim klawiszom. Prawie wszystkim, bo rolka głośności i przycisk sterowania multimediami nie mają możliwości zmiany funkcji. Trochę szkoda.

Bateria

Reklama

Razer obiecuje, że klawiatura będzie działać do 40 godzin - jeśli oczywiście ustawimy jasność klawiatury poniżej 50 proc. W przypadku ustawienia jej na "pełną moc", dostaniemy około 20 godzin pracy. Biorąc pod uwagę, że specjalne przełączniki Razera zużywają prąd przy każdym wciśnięciu, to całkiem niezły wynik.

Przełączniki i wrażenia z użytkowania

Razer zastosował w Deathstalker v2 Pro TKL swoje flagowe, optyczne klawisze. Różnią się one od klasycznych mechanicznych tym, że w momencie wciśnięcia przerywany jest promień podczerwony pod klawiszem. Singapurska firma tłumaczy, że to rozwiązanie działa szybciej, wygodniej i lepiej niż w przypadku tradycyjnych, czysto mechanicznych przycisków. Różnice, tak naprawdę, zauważą tylko profesjonalni gracze. Reszcie z nas wystarczy wiedza, że mamy nowocześniejsze przełączniki.

Nie jestem fanem MX Red i ich odpowiedników. Dlatego podchodziłem do testowej wersji Deathstalkera jak do jeża. Jeśli chodzi o ogólne wrażenia, to klawiatura nie daje takiej satysfakcji z użytkowania jak te z "klikiem". Pisze się na niej tak, jak na dobrym laptopie i jest cicha... aż za bardzo (nie lubię cichych klawiatur). Niestety szybko męczą się na niej dłonie, bo Razer do dość drogiej klawiatury postanowił nie dołączać żadnego wsparcia dla nadgarstków.

Granie jest przyjemne i wygodne. Niskoprofilowe odpowiedniki MX Red szybko się aktywują i gra się szybciej niż na tradycyjnej klawiaturze. To przydaje się w tych wszystkich grach, w których te kilka milisekund różnicy może przełożyć się na nasz sukces. Pisanie jest trochę mniej jednak wygodne. Ze względu na brak jakiejkolwiek słyszalnej reakcji klawiatury na wciśnięcie klawisza, przy szybkim bezwzrokowym pisaniu mogą początkowo pojawiać się błędy, trzeba więc długo przyzwyczajać się, gdzie jest punkt aktywacji przełącznika. Dlatego jeśli gracie w gry, w których dużo się pisze (jak MMO), albo więcej piszecie niż gracie, to wersja z "klikalnymi" przełącznikami będzie lepsza (i tak zawsze jest lepsza...).

Podsumowanie

Podsumowując - DeathStalker v2 Pro TKL to dobrej jakości klawiatura przeznaczona dla fanów niskoprofilowych urządzeń, którzy wreszcie mają gamingową wersję takiego akcesorium. Jej wady przede wszystkim pochodzą z wszystkich wad "czerwonych" przełączników. Nie lubię ich, nigdy się do nich nie przyzwyczaję i zawsze będę wybierał "niebieskie" lub ich odpowiednik. Na szczęście urządzenie Razera ma swoją lepszą, klikalną wersję, każdy może więc być zadowolony. Na pewno wadą jest też brak dołączonej podpórki pod nadgarstki. Bez niej korzystanie z Deathstalkera jest męczące i trzeba ją sobie kupić samemu. Oprócz tego to naprawdę dobra klawiatura, o ile lubicie niskoprofilowe.