Samsung Q60C to telewizor, dostępny w rozmiarze od 32 do 85 cali. Telewizor całkiem nieźle wygląda i nie widać, by był to jeden z tańszych modeli Samsunga na rynku. Owszem, nie ma tu bezramkowego designu, aluminium, cienkiego panela, który sprawia, że ekran przylega do ściany, no ale to nie ta półka cenowa. Nóżki ekranu są po bokach jego dolnej krawędzi, warto więc sprawdzić, czy macie odpowiedniej wielkości szafkę. Są też na takiej wysokości, że da się przed Q60C wsadzić soundbar.

Reklama

Tylko trzy porty HDMI

Jako, że to najtańszy model z serii, dostajemy tylko trzy porty HDMI. Do tego to porty HDMI 2.0, więc o 120 klatkach w 4K zapomnijcie - dostajemy jedynie 4K@60FPS. Na szczęście jedno z tych gniazd obsługuje eARC.

Co ciekawe, cięcia kosztów nie dotknęły pilota. Nowy sterownik, tak jak te z droższych modeli, nie ma wymiennych baterii. Jest za to ładowany przez USB-C, lub za pomocą baterii słonecznych na spodzie pilota.

Smart TV

Smart TV to, jak zwykle u Samsunga, system Tizen. W tym roku przyspieszono jego działanie, choć procesor w Q60C nie do końca jednak daje sobie z nim radę i czasem pojawiają się opóźnienia. Wśród aplikacji dostępne są wszystkie serwisy VOD, obecne w Polsce, nie będzie więc problemów z Netflixem, Disney+ czy HBO.

Jakość obrazu i dźwięku

Telewizor oparty jest na matrycy VA o odświeżaniu 100 Hz, w technologii QLED. Technologia ta wykorzystuje nanokropki półprzewodników zwanych "punktami kwantowymi" (ang. quantum dots), które emitują światło w odpowiednich kolorach, gdy poddane są działaniu światła lub elektryczności. W rezultacie matryca QLED oferuje szerszy zakres kolorów i większą jasność w porównaniu do standardowych matryc LCD, co prowadzi do lepszego odwzorowania kolorów oraz lepszej jakości obrazu.

To widać na ekranie, Q60C ma naprawdę dobre nasycenie kolorów, radzi sobie w jasnym świetle dnia i nawet ma niezły kontrast. Oczywiście nie ma co się oszukiwać, to nie jest OLED Samsunga, czy miniLED NeoQLED, więc nie oczekujmy na ekranie prawdziwej magii i efektów kinowych… ale dla zwykłych ludzi, którzy chcą obejrzeć serial na Netflix i nie oczekują kosmicznej jakości, będzie to całkowic6ie wystarczające.

Reklama

Od systemu audio Q60C też nie ma co za wiele oczekiwać. Dźwięk słychać, o Atmos czy innym dźwięku przestrzennym można zapomnieć i najlepiej dorzucić do niego jakiś podstawowy soundbar.

Dla graczy są dobre i złe wiadomości - ze złych to nie ma mowy o VRR, 120 klatkach i innych takich. Za to jest niski input lag, a jak podłączymy dowolną konsolę, to i tak 120 FPS w 4K nie zobaczymy, bo ani PS5 ani XSX nie są w stanie osiągnąć takich wartości, a większość gier oferuje jedynie 60 klatek na sekundę.

Podsumowanie

Samsung serii Q60C to nie jest ekran dla wymagających użytkowników, ale też nigdy koreański koncern nie udawał, że to jest telewizor dla kinomaniaków. To jeden z najbardziej podstawowych ekranów, dla ludzi, którzy nie chcą lub nie mogą wydać fortuny na telewizor, a za to chcą mieć coś lepszego do oglądania filmów i seriali niż laptop czy tablet. W wersji 55-calowej zapłacimy bowiem za niego około 2600 PLN, co jest całkiem rozsądną ceną.