Etui Sony WF-1000XM5 wygląda elegancko. Jest matowe, czarne, z wytłoczonym złotym logo (oczywiście można je też ładować bezprzewodowo). To jedno z najładniejszych "pudełeczek" do słuchawek przenośnych, jakie ostatnie widziałem.
Same słuchawki - do testów przyjechały w kolorze czarnym - też wyglądają bardzo ładnie i dużo mniej "kosmicznie" nich ich poprzednie wersje. Jedynym akcentem kolorystycznym jest mikrofon, pokryty złotą siateczką.
W uszach leżą bardzo wygodnie, Sony zresztą jest jedyną firma, która do swoich "pchełek" dodaje nakładki w rozmiarze XS dla tych, którzy potrzebują jak najmniejszych końcówek. Izolacja jest tak dobra, że same silikonowe wkładki działają już jako "pasywne ANC", eliminując dużą część niechcianych dźwięków.
Rewelacyjny ANC
A jak działa sam system wyciszania niechcianych dźwięków? Seria XM Sony zawsze słynęła z ANC. Nie inaczej jest i tym razem. Te słuchawki wygłuszają wszystko - od metra, przez tramwaj aż do pociągów Kolei Mazowieckich. Takie rzeczy jak wiertarka sąsiada to dla nich też nie problem. Zostawiają w tyle ubiegłoroczne Jabry Elite 7 czy Air Pods Pro. Jeśli szukacie czegoś, co wyciszy absolutnie wszystko na zewnątrz, to te Sony to zrobią.
Świetna aplikacja
Ważnym elementem słuchawek jest aplikacja. Co potrafi? Korektor dźwiękowy cy dopasowanie siły ANC to jedno. Ciekawym elementem jest możłiwość zapmiętywania ustawień w danej lokacji. Jeśli np codziennie idziemy do sklepu i ustawimy, że słuchawki mają tam przełączać się w tryb transparentnego dźwięku, który pozwala nam słyszeć rozmowy, to po wykryciu, że jesteśmy na miejscu, procesor słuchawek włączy nasze ustawienia bez dodatkowej ingerencji.
Bateria i jakość dźwięku
Co z baterią? Dostajemy 8 godzin muzyki z włączonym ANC. W etui jest bateria o pojemności wystarczającej na "nakarmienie" słuchawek na kolejne 24 godziny. To całkiem przyzwoity wynik.
Jak słuchawki radzą sobie z muzyką? No cóż, 1000XM5, jak przystało na flagowy produkt Sony, grają rewelacyjnie. Tak, lubią utwory z basami i w przypadku muzyki klasycznej warto trochę te basy przytłumić, ale tak, to są to jedne z najlepszych słuchawek, jakie miałem w uszach. Nie jest ważne, czy to Haendel, Mozart, The Clancy Brothers, Waylon Jennings czy The Who, te słuchawki japońskiego koncernu poradzą sobie ze wszystkim i będą brzmieć rewelacyjnie.
Podsumowanie
Jest tylko jeden "drobiazg" - to topowe słuchawki Sony, najeżone układami elektronicznymi, więc cena nie jest niska. Za ten model trzeba zapłacić aż 1400 PLN. To drogo, ale to jedne z najlepszych "pchełek" na rynku z rewelacyjnym ANC i świetną jakością odtwarzania muzyki.