FreeBuds 3 Pro są śliczne… Dostałem je do testów w wersji błyszczącej, srebrnej (a jest też miętowa i czarna). Wyglądają, jakby były zrobione ze szkła, a to tylko bardzo dobrej jakości plastik. Inna sprawa, że błyszczące tworzywo bardzo lubi ślady palców.

Reklama

Etui, oczywiście ładowane bezprzewodowo z baterią, która wystarcza na ponad 6,5 godziny pracy. około 5 godzin pracy z włączonym ANC i ponad 6 z wyłączonym. Wystarczy też około 30 minut, by w pełni naładować słuchawki w etui (z kolei bateria w "pudełeczku" potrzebuje około godziny, by uzyskać pełną pojemność).

Huawei FreeBuds Pro 3 / dziennik.pl

SŁuchawki wyposażono w najnowsze kodeki - m.in. L2HC 2.03 i LDAC. Nie ma też żadnego problemu z połączeniem ich z iPhone.

Reklama

Genialne ANC

FreeBuds Pro 3 pokazują konkurencji, jak się robi dobre ANC. Moim zdaniem, wyciszanie hałasu jest tak samo dobre, jak nie lepsze niż w dużo droższym modelu Sony 1000XM5. To po prostu trzeba usłyszeć, choć w zasadzie, powinienem napisać, że "tego nie da się usłyszeć". Pierwszy raz przy noszeniu "pchełek", jestem całkowicie odcięty od dźwięków zewnętrznych. Nie słyszę ludzi, rozmów, samochodów czy pociągu. Po prostu niczego. Tego właśnie oczekiwałem od każdego kolejnego modelu słuchawek z ANC, aż wreszcie to dostałem.

Huawei FreeBuds Pro 3 / dziennik.pl

Huawei FreeBuds Pro 3 mają bardzo ciekawą opcję, która pozwala procesorowi słuchawek samemu dobrać poziom wyciszania hałasu. System bowiem ocenia skalę natężenia dźwięków zewnętrznych i - stosownie do nich - dobiera poziom ANC. Inaczej więc będzie to działać w biurze, a inaczej w transporcie publicznym. Funkcja jest fajna i działa.

Komfort noszenia

W przeciwieństwie do ogromnej większości słuchawek na rynku, Huawei poszedł śladami Sony i mamy we FreeBuds Pro 3 aż cztery rodzaje wkładek - XL, L, M, S i XS, tak by każdy mógł dopasować je do swoich uszu. A same "pchełki" leżą doskonale. Są odpowiednio wyważone, nie przeszkadzają i nie chce się po kilkudziesięciu minutach wyrwać ich z uszu, bo sprawiają ból. Je można nosić długo.

Jakość odtwarzania

11-mm przetworniki to jedne z największych, jakie można znaleźć w tego typu urządzeniach. Do tego kilka różnych trybów korektora - w tym także specjalny tryb dla fanów muzyki klasycznej (wreszcie ktoś nas zauważył!). Huawei zapowiada, że każdy utwór jest cały czas analizowany przez procesor słuchawek i na bieżąco, w zależności od hałasu z zewnątrz, stopnia dopasowania słuchawek itp. są na bieżąco wprowadzane zmiany w korektorze, by osiągnąć jak najlepszą jakość dźwięku.

Ciężko ocenić, czy faktycznie to tak działa, ale trzeba powiedzieć jedno - jest bardzo dobrze. Słuchawki grają doskonale, niezależnie od tego, czy wrzucimy im najnowsze pełne wydanie symfonii Brucknera, r'n'b czy country. Mają zarówno świetne tony średnie jak i wysokie. Z kolei bas jest słyszalny, ale za to nie niszczy muzyki swoją "wszechobecnością", zakłócając nagranie. Naprawdę Huawei bardzo się przyłożyło, żeby zapewnić odpowiednią jakość odtwarzania. Do tego słuchawki obsługują też format Hi-Res.

Reklama

Podsumowując

Za 899 złotych dostajemy słuchawki świetnie grające, z doskonałym ANC i wygodnie leżące w uszach. Czy można chcieć czegoś więcej? Raczej nie - FreeBuds Pro 3 to naprawdę znakomite "pchełki", praktycznie bez wad, naszpikowane nowoczesnymi technologiami, a przy tym w bardzo, bardzo przyzwoitej cenie -są tańsze od najnowszych produktów Sony, Apple czy Jabra, a oferują podobną jakość.