Buds Air 6 Pro są bardzo błyszczące - zarówno słuchawki, jak i etui. Z jednej strony to oznacza, że pudełeczko jest widoczne z daleka, z drugiej zaś strony to maniacy czystości będą mało zadowoleni. Etui, jak i słuchawki, ze względu na błyszczący plastik, brudzą się bowiem od samego patrzenia.
Słuchawki są wygodne, dobrze leżą w uszach, "ogonki" zapewniają im niezłą stabilizację. I jeśli ktoś uprawia sport, to na pewno nie powinny wypadać podczas treningu. Do tego będą odporne na pot i lekkie zachlapania (mają IP55).
Słuchawki wymagają aplikacji realme
Do pełnej kontroli słuchawek wymagana jest aplikacja. To w niej możemy ustawić wzmocnienia basu, poziom ANC, czy zmienić opcje korektora graficznego. Co rzadkie w słuchawkach z tego poziomu cenowego, możemy także ustawić własne opcje korektora.
ANC i bateria
Jeśli chodzi o ANC, to system radzi sobie całkiem nieźle. Potrafi wygłuszyć większość domowych i ulicznych hałasów. Sprawdza się też w komunikacji miejskiej.
Bateria? Przy włączonym ANC i przy kodeku LDAC oraz głośności ustawionej na 50 proc. udało mi się je rozładować dopiero po 7 godzinach. Przy wyłaczonym ANC możemy liczyć na jakąś godzinę dłużej.
Jak grają?
Jakość muzyki? To słuchawki przede wszystkim dla tych, którzy lubią bas. One najlepiej sprawdzają się przy r'n'b i tego typu gatunkach. Nie oznacza to, że nie da się w nich posłuchać Knopflera czy Cohena, jednak taka muzyka będzie wymagać pewnej zabawy ustawieniami korektora. Całkiem nieźle działa też dźwięk przestrzenny i przy odsłuchiwaniu albumów "live" można poczuć się jak na koncercie, gdy dźwięk otacza nas ze wszystkich stron.
Podsumowanie
Podsumowując- realme Buds Air 6 Pro to całkiem udane słuchawki. Jak na swoją półkę cenową są bardzo dobrze wyposażone - mają system przerywania muzyki po wyjęciu słuchawek, da się je podłączyć do dwóch urządzeń na raz. Dodano do nich całkiem sensowny system ANC, a do tego całkiem nieźle grają. Przydałaby się tylko jakaś matowa wersja, która sprawiłaby, że etui nie wyglądałoby na notes eksperta od daktyloskopii.