Green Cell GaN 65W to nieduża ładowarka o standardowym wyglądzie kostki z wtyczką. Nie jest duża ani ciężka - waży 127g, a jej rozmiary to 92,5mm szerokości, 55mm głębokości i 32mm wysokości. Spokojnie da się ją więc wrzucić do plecaka czy torby na laptopa i nawet się jej nie zauważy. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne - biała i czarna.
Z boku znajdziemy wyżłobione logo GreenCell, a z tyłu zielony LED, pokazujący, że ładowarka działa. Niestety dioda świeci się przez cały czas, gdy ładowarka jest w kontakcie. Tak, zużywa to minimalne ilości prądu, ale bardziej denerwuje światełko - zwłaszcza, jeśli mamy ją na szafce przy łóżku. Przydałaby się jakaś zaślepka, żeby ją zakleić, bo może denerwować.
Trzy porty ładowania
Ładowarka ma dwa porty USB-C i jeden USB-A. Maksymalna moc USB-C to 65W, a USB-A 36W. Pełną moc urządzenie pokazuje tylko, jeśli uzyjemy jednego portu USB-C. Jeśli podłączymy dwa gadżety do obu USB-C to dostajemy po 30W na każdy. W przypadku użycia USB-C i USB-A, dysponujemy mocą 45+18W, a w przypadku użycia trzech portów dostajemy moc 30+18+18W.
Konstrukcja i dodatkowe funkcje
Producent chwali się, że Green Cell GaN 65W wykorzystuje wszysktie technologie, jak Power Delivery, Programmable Power Supply i Ultra Charge pozwalające na komunikację urządzeń z ładowarką i dopasowanie parametrów ładowania do potrzeb gadżetu oraz na najszybszą możliwą prędkość ładowania. To działa, bo faktycznie, w przypadku "karmienia prądem" mojego iPhone 14 Pro Max telefon działa tak, jak z oryginalną ładowarką Apple - potrafi rozłożyć ładowanie na całą noc.
Green Cell zapewnia, że dzięki użyciu azotku galu do produkcji komponentów urządzenia, ładowarka się nadmiernie nie grzeje, co sprawia, że może być kompaktowych rozmiarów, bo podzespoły mogą być bliżej siebie. Faktycznie, nawet przy podłączeniu trzech urządzeń z temperaturą nie było problemu.
Wrażenia z użytkowania
Jak sprawdza się w użytkowaniu? Podłączyłem do niej trzy rozładowane urządzenia - nowy iPad Air, MacBook Air M1 oraz iPhone 14 Pro Max (wszystkie rozładowane do 20 proc.). Korzystałem z różnych kabli, jakie mam w domu, choć producent zaleca stosowanie przewodów Green Cell, by zapewnić maksymalną moc.
Wynikami jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Green Cell GaN 65W był w stanie "nakarmić" wszystkie trzy urządzenia na raz. Oczywiście nie tak szybko, jak ładowanie jednego gadżetu, ale za to wystarczająco szybko. MacBook Air potrzebował 4 godzin do naładowania od 20 do 100 proc. (normalnie, na oryginalnej ładowarca Apple trwa to 1,5 godziny). iPhone 14 także potrzebował czterech godzin, a iPad Air był w pełni "nakarmiony" po dwóch godzinach. Tak, to wolniej niż gdybyśmy używali trzech osobnych ładowarek, oszczędzamy jednak w ten sposób miejsce na biurku i nie potrzebujemy rozgałęziacza z trzema wolnymi gniazdkami. To więc nieoceniony gadżet, gdy gdzieś jedziemy, albo potrzebujemy ładować sprzęty w pracy.
Podsumowanie
Podsumowując - Green Cell GaN 65W to ładowarka świetna. Radzi sobie ze smartfonem, tabletem i laptopem jednocześnie. Gadżet sprawia, że nie potrzebujemy szukać rozgałęziacza, do tego jest na tyle lekki i mały, że spokojnie możemy zabrać go w podróż i tego nie poczujemy. Dla kogoś, kto ma kilka urządzeń ładowanych przez USB to wręcz urządzenie konieczne. Jedyną "wadą" może być brak możliwości zasłonięcia zielonej diody. Sam natomiast chętnie zobaczyłbym w ofercie urządzenie o mocy 120-140W z jeszcze jednym lub dwoma portami, żeby można jeszcze było ładować jednocześnie Apple Watch i słuchawki.