Design Pixeli jest ponoć taki, że albo się je kocha, albo nienawidzi. O ile bowiem przód telefonu wygląda tak samo, jak wszystkie inne smartfony, od Apple po Samsunga, to tył jest dość… dziwny. Mamy bowiem bardzo dużą wyspę aparatu, która mocno wystaje i zajmuje miejsce od krawędzi do krawędzi. Google podobny design z większymi bądź mniejszymi zmianami stosuje od lat, więc chyba komuś się to podoba. Mi nie. To nie ma nic wspólnego z pięknym designem flagowych telefonów z Androidem od chińskich czy koreańskich producentów, którzy zatrudniają najlepszych projektantów, by jakoś ukryć aparaty i wkomponować je w obudowę. Tu mamy rozwiązanie toporne, które wygląda paskudnie i w życiu bym takiego telefonu nie chciał używać. Nawet Apple to lepiej zrobiło (choć też ostatnie iPhone'y to też lekki koszmarek).
Pixel 9 Pro XL - co pod maską?
Jeśli chodzi o technikalia, to Pixel 9 Pro XL ma pod maską autorski procesor Google'a, który ma wspierać funkcje AI i od 128 do 512 GB pamięci RAM. Całość sterowana jest przez Androida 14, wersję 15 mamy dostać w tym roku, a Google obiecuje wspieranie smartfona przez następne 7 lat. Dużym plusem jest też brak instalacji wszystkich niechcianych aplikacji, jak na innych androidowych telefonach. Tu nie musimy czyścić smartfona z booking.com, gier i innych takich.
Jak sprawdza się procesor? Powiem tak - we wszystkich benchmarkach wypada fatalnie. Jest prawie o połowę słabszy od flagowego Snapdragona 8 gen. 3 w AnTuTu - Snapdragon uzyskuje tam ponad 2 mliony punktów, gdy Tensor dostaje zaledwie 1,3 miliona. Z kolei GeekBench 6 w benchmarku MultiCore jest 7300 do 4800 na korzyść układu Qualcomm.
Pixel 9 Pro XL - użytkowanie
A jak benchmarki przekładają się na realne użytkowanie? Na szczęście nie przekładają się… Pixel 9 Pro XL chodzi całkiem sprawnie, nie ma problemów z aplikacjami i większością gier oraz z nielicznymi funkcjami AI. Nie będziecie więc mieli problemów z tym telefonem… przynajmniej w tym roku. W miarę upływu czasu i wzroćie wymagań gier i aplikacji układ Tensor G4 wkrótce może nie nadawać się do użytku. Nie jestem fanem takiego podejścia Google'a. Do tego za telefon z procesorem o dużo mniejszej mocy od konkurencji życzą sobie tyle, co za flagowiec ze Snapdragonem. Nie jest to fair wobec konsumentów.
Pixel 9 Pro XL - AI w Polsce nie działa
Na konferencji, zapowiadającej nowe Pixele, słyszeliśmy wiele o najnowszych i przełomowych funkcjach AI, które kompletnie zmienią wrażenia przy korzystaniu z telefonu. No i tu "zaskoczenie", przez unijne prawo, do którego Google się jeszcze nie dostosowało oraz ze względu na to, że Polska nie jest wśród kluczowych rynków koncernu, o większości funkcji sztucznej inteligencji możemy pomarzyć.
Pogoda AI nie działa, tłumaczenie na żywo w Gemini Live nie działa, analiza zrzutów ekranu nie działa, tworzenie grafik AI też nie działa, funkcja usuwania i dodawania elementów do zdjęć jest koszmarna i lepiej, żeby jej w ogóle nie było… Kiedy te brakujące funkcje się pojawią? Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale.
To z kolei, co działa, dostępne jest na każdym innym androidowym tegorocznym smartfonie, więc przewaga teleofnu Google'a nad innymi w Polsce jest znikoma (o ile w ogóle jest). Żyjemy po prostu w trzecim cyfrowym świecie…
Pixel 9 Pro XL - świetne zdjęcia
Pixel nie zawodzi za to w trybie fotograficznym. Zdjęcia wychodzą bardzo dobrze zarówno w dzień, jak i w nocy. I telefon nie ustępuje nawet najlepszym androidowym aparatom, jak S24 Ultra czy Xiaomi 14 Ultra.
Pixel 9 Pro XL - podsumowanie
Podsumowując - jak nie byłem fanem telefonów z Androidem tak Pixel dalej mnie do nich nie przekonał. Ani designem, ani funkcjami (których w większości w Polsce w najbliższym czasie nie zobaczymy) ani też tym, co pod maską. Gdybym miał wziąć coś z tym systemem operacyjnym, to raczej byłby to Samsung i jego doskonały ekosystem (jak na Androida).
Od Pixeli odpycha też wysoka cena - za model 9 Pro XL trzeba dać 6400 PLN (na szczęście wciąż obowiązuje jeszcze w niektórych sklepach promocja, która obniża cenę do 5800 PLN). To stanowczo za dużo. Na szczęście Pixele można dostać dużo taniej parę miesięcy po premierze. Jeśli więc musicie koniecznie mieć ten telefon, to warto poczekać.