"Duch Cuszimy", czyli "Ghost of Tsushima" to gra opowiadająca o walce samurajów, a w zasadzie ostatniego samuraja, z mongolskim najazdem na japońską wyspę. Nasz bohater, który ledwo przeżył pierwszą bitwę bierze się za pokonanie całej armii najeźdźców… tylko że po drodze będzie musiał odejść od ścieżki, wyznaczonej przez kodeks wojownika.

Reklama
Duch Cuszimy / dziennik.pl

Gra ma fantastyczną fabułę, a nawet misje poboczne są ciekawie napisane. Jedyne, czego żałuję to to, że Sucker Punch nie dało nam możliwości wyboru - czy chcemy podążać ścieżką prawego samuraja, czy też coraz bardziej od niej odchodzić. To dałoby ciekawe wybory moralne.

"Duch Cuszimy" - Wiatr zamiast kompasu

Będziemy też podążać śladami legend wyspy, by odkryć nowe umiejętności i zdobyć potężne pancerze, kąpać się w gorących źródłach, ciąć bambusy czy układać haiku. Możliwości jest naprawdę dużo. Co ciekawe, Sucker punch zrezygnował z tradycyjnego HUD i kompasu. Zamiast tego mamy podmuchy wiatru, które kierują nas w żądaną stronę. Bardzo fajny sposób na to, żeby nie psuć klimatu rozgrywki.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

"Duch Cuszimy" - mechanika walki

Mechanika walki? Prawdziwie samurajska - mamy cztery style walki, przeznaczone do rozprawiania się z różnymi rodzajami przeciwników. Tylko zanim je opanujemy, to najpierw trzeba wybić odpowiednią ilość mongolskich przywódców. Do tego, punkty umiejętności dostajemy wraz z rozwojem naszej legendy, a ta zależy od liczby wykonanych zadań czy wygranych starć. Jako, że ulepszanie naszego sprzętu bojowego też polega na surowcach, zabranych Mongołom, no to samą główną ścieżką fabularną nie da się kroczyć i trzeba urządzić wrogom "cuszimską masakrę mieczem samurajskim".

Duch Cuszimy / dziennik.pl

Sama walka wygląda dość realistycznie i wymaga stosowania odpowiednich uderzeń, zdolności specjalnych i dodatkowych umiejętności (zwłaszcza, jak nie gramy na najłatwiejszym poziomie trudności). Jin Sakai z łatwością góruje nad Mongołami umiejętnościami, po ich stronie zaś jest przewaga liczebna. Ciekawą opcją są też pojedynki - otóż, gdy napotkamy grupę Mongołów, możemy ich wyzwać. Gdy w odpowiednim czasie puścimy przycisk myszy, to nasz bohater zabije rywala (w miarę ulepszenia zdolności nawet kilku), a reszta zostanie na parę chwil przerażona, co można wykorzystać do zadania paru celnych ciosów.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

Sami Mongołowie występują w różnych wariantach - od potężnych tarczowników, przez łuczników, aż po wojowników posługujących się dwoma mieczami, czy szybkich nożowników.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

"Duch Cuszimy" - rozwój postaci

Rozwój postaci, jak wspomniałem, zależy od punktów, zdobytych w walkach i zadaniach dodatkowych. Niemniej jednak trzeba też pamiętać o wszelkich "znajdźkach", bo kąpiele w gorących źródłach zwiększają nasz pasek zdrowia, cięcie bambusów pomaga rozbudować pasek "ducha", wymagany do specjalnych zdolności i do leczenia się.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

"Duch Cuszimy" - rozwój ekwipunku

A co z ekwipunkiem? Jak przystało na samuraja, Jin Sakai ma swój rodzinny miecz, którego nie wymieniamy na inne, a jedynie rozbudowujemy. Potem dostaje też łuki oraz dodatkowe pancerze. Ulepszanie tego kosztuje wiele zasobów - część dostaniemy jako dary, część (jak drewno do łuku) znajdziemy w lasach, a resztę trzeba zdobyć na Mongołach. I niestety, na każdym poziomie trudności, wyższym od "easy", bez ulepszania sprzętu nie da się przeżyć. Samymi misjami fabularnym więc nie da się gry przejść.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

"Duch Cuszimy" - jakość grafiki i dźwięku

Grafika jest cudowna. "Duch Cuszimy" wyglądał rewelacyjnie już na PS4 i potem na PS5, na PC mjest jednak dużo lepiej. Przede wszystkim gra wykorzystuje technologie NVIDII jak Reflex czy DLSS. Dzięki tej drugiej na mojej RTX 4080 i i7 13700K w 3440x1440 i wszystkich opcjach ustawionych na maksymalnym poziomie wyciągam około 140 FPS. To kolejny świetny port Nixxes. Sama Cuszima wygląda przepięknie. WIelokrotnie zatrzymywałem się w środku traw, czy pośród drzew, by popatrzeć na niesamowitą przyrodę wyspy. Ta gra jest wprost stworzona do trybu fotograficznego. Do tego, dostajemy specjalny "tryb Kurosawy" czyli grę z filtrem czarnobiałym. Korzystam z tego czasem przed pojedynkami z bossami. Bo faktycznie wygląda to jak film samurajski.

Duch Cuszimy / dziennik.pl
Reklama

Jedyne zastrzeżenie ma do twarzy postaci. Ich niestety nie ulepszono w porównaniu do wersji konsolowej i trochę odstają od pięknych krajobrazów wyspy. Szkoda, że Nixxes i Sucker Punch nie ulepszyło tego elementu.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

Muzyka jest klimatyczna, japońska, przypominająca tradycyjne instrumenty - zwłaszcza podczas starć z ważniejszymi Mongołami. Sam dźwięk też jest dobry - zwłaszcza jeśli włączymy japońską ścieżkę dialogową. Dobrze oddano dźwięk przestrzenny, łatwo usłyszeć skąd nadciągają kolejni Mongołowie, albo gdzie ukrywają się zwierzęta, na które polujemy.

Duch Cuszimy / dziennik.pl

"Duch Cuszimy" - podsumowanie

Wrażenia z gry? No cóż "Duch Cuszimy" to jedna z moich ulubionych gier na PS4. Skończyłem ją kilka razy zaraz po premierze, potem grałem w nią na PS5, a teraz przychodzi czas na peceta. To jedna z najlepszych i najpiękniejszych gier w otwartym świecie. Po prostu chce się zwiedzać i odbijać Cuszimę z rąk najeźdźców (a w wersji PC dostajemy także od razu dodatek z wyspą, na której poznamy pełna historię rodziny Jina). Ma fantastyczne starcia z wrogami, świetnie oddany samurajski klimat i realistyczne walki.

Ze względu na ulepszoną grafikę, to polecam ją nawet tym, którzy w to grali na konsolach. Absolutnie warto. Szkoda tylko, że przez politykę Sony, na porty gier konsolowych musimy czekać około 2 lat. No ale w zamian za to dostajemy produkt bez ograniczeń technologicznych, limitowanych słabością obecnej generacji konsol.